Współczesna technologia, w tym sztuczna inteligencja, stawia przed edukacją nowe wyzwania. Ostatnia sprawa sądowa z Massachusetts pokazuje, jak szkoły mogą reagować na jej niewłaściwe wykorzystanie. Wyrok federalnego sądu w sprawie ucznia Hingham High School, który użył AI do odrabiania pracy domowej bez ujawnienia tego faktu, może mieć dalekosiężne konsekwencje.
AI w szkolnych zadaniach – kiedy kończy się pomoc, a zaczyna oszustwo?
W centrum sprawy znalazła się praca domowa z historii, do której uczeń wykorzystał funkcje AI Grammarly. Problemem nie było jednak samo korzystanie z narzędzi AI, ale brak transparentności. Uczniowi zarzucono użycie fałszywych cytowań, w tym odniesienia do fikcyjnej autorki „Jane Doe” i nieistniejących książek. Takie działania wykraczają poza dopuszczalne standardy akademickie.
Szkoła zdecydowała się na zdecydowane kroki: uczniowi obniżono ocenę z B do C+ i nałożono karę sobotniej detencji (w amerykańskich szkołach to rodzaj kary dyscyplinarnej, stosowanej w odpowiedzi na niewłaściwe zachowanie uczniów. Polega ona na pozostawieniu ucznia w szkole po regularnych godzinach lekcyjnych lub na wydzielonym czasie w trakcie dnia – przyp. red.). Decyzja spotkała się z oporem rodziców, którzy wskazywali na brak jasnych zasad dotyczących sztucznej inteligencji w regulaminie szkoły.
Sąd popiera szkołę
Rodzice ucznia skierowali sprawę do sądu, argumentując, że kara jest nieproporcjonalna i może wpłynąć negatywnie na przyszłość ich dziecka. Podkreślali także, że szkoła nie opracowała jasnych wytycznych dotyczących korzystania z AI.
Sąd federalny jednak orzekł na korzyść szkoły, uznając, że uczniowie zostali dostatecznie poinformowani o zasadach dotyczących uczciwości akademickiej, w tym obowiązku ujawniania użycia AI. Wyrok wskazał również, że szkoła miała prawo do nałożenia kar, o ile były one zgodne z ogólnymi zasadami i nie miały charakteru arbitralnego.
Jak zauważył sędzia, „szkoły mają prawo do dyscyplinowania uczniów w sposób zgodny z ich polityką, pod warunkiem, że nie łamie to praw uczniów”.
Jak szkoły mogą radzić sobie z AI w edukacji?
Sprawa ta podkreśla, że instytucje edukacyjne stoją przed trzema kluczowymi wyzwaniami:
- Identyfikacja użycia AI – Narzędzia takie jak Turnitin pomagają wykrywać treści generowane przez AI, ale nie są one niezawodne.
- Opracowanie sprawiedliwych kar – Kara musi być proporcjonalna i zgodna z ogólnymi zasadami szkolnymi.
- Utrzymanie przejrzystych zasad – Uczniowie muszą wiedzieć, jakie są oczekiwania i jakie konsekwencje mogą ich spotkać za nieetyczne korzystanie z technologii.
Wiele szkół, w tym Hingham High School, przyjmuje podejście „złotego środka”. Uczniowie mogą korzystać z AI do badań i burzy mózgów, ale muszą wyraźnie zaznaczać, kiedy używają jej treści wprost. Niektóre placówki wprowadzają nawet ukryte polecenia w zadaniach, aby wychwycić próby oszustwa.
Co oznacza ten precedens?
Wyrok z Massachusetts podkreśla, że nawet w braku szczegółowych regulacji dotyczących AI, szkoły mają prawo do dyscyplinowania uczniów, o ile działają w ramach szeroko pojętej uczciwości akademickiej. Sprawa ta może być punktem odniesienia dla innych placówek edukacyjnych na całym świecie, które dopiero zaczynają adaptować swoje zasady do ery sztucznej inteligencji.
„Sztuczna inteligencja to narzędzie – to od nas zależy, czy wykorzystamy je w sposób etyczny, czy stanie się przyczyną nowych problemów,” podsumowuje jeden z ekspertów ds. edukacji.
Źródło: The-decoder
Photo by National Cancer Institute on Unsplash
Wnioski dla szkół i uczniów
Nowe technologie w edukacji to szansa, ale i odpowiedzialność. Zarówno uczniowie, jak i nauczyciele muszą nauczyć się, jak korzystać z AI w sposób przejrzysty i zgodny z zasadami etycznymi. Wdrażanie jasnych polityk i otwarta komunikacja na ten temat powinny stać się priorytetem każdej instytucji edukacyjnej.
Wyrok z Massachusetts to przypomnienie, że w edukacji kluczowe pozostaje nie tylko zdobywanie wiedzy, ale także zasady, które kierują tym procesem.