Rozwój sztucznej inteligencji to temat, który budzi skrajne emocje. Duże obawy społeczne pojawiają się zwłaszcza w kontekście potencjalnej likwidacji wielu miejsc pracy i postępującego bezrobocia. Ma to być przykra konsekwencja automatyzacji i optymalizacji pracy. Jak się okazuje, polski rząd dostrzega potrzebę ochrony niektórych zawodów przed zastąpieniem ich przez AI.
Czy to istotne zadanie dla polskich polityków czy początek populistycznych dyskusji? Jakie konkretne działania są planowane? Podczas konferencji w Warszawie ministra rodziny, pracy i polityki społecznej, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, podniosła istotne kwestie związane z potrzebą regulacji tego obszaru.
Czy potrzebne są regulacje prawne dla sztucznej inteligencji?
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zauważyła, że przyszłość zawodów twórczych i kulturowych może być zagrożona przez rozwój AI, co skłania do dyskusji nad koniecznością wprowadzenia odpowiednich regulacji.
– Do dyskusji jest teza, czy pewne zawody, np. kreatywne czy w kulturze, trzeba będzie objąć ochroną przed wpływem ze strony sztucznej inteligencji – powiedziała Dziemianowicz-Bąk. Wraz z rozwojem technologii takich jak generowanie tekstu, tworzenie grafiki czy komponowanie muzyki przez AI, zawody, które dotychczas były utożsamiane z twórczością ludzką, mogą zostać zdominowane przez algorytmy.
Wyzwanie dla polskiego rynku pracy w obliczu rozwoju AI
Sztuczna inteligencja zmienia nie tylko charakter pracy, ale też tworzy ryzyko bezrobocia w niektórych sektorach. Jednak według minister Dziemianowicz-Bąk samo przekwalifikowanie i edukacja to nie wystarczające środki ochronne.
– Odpowiedzią na ryzyko bezrobocia (ze strony AI – red.) nie może być wyłącznie więcej edukacji, przekwalifikowania, szkoleń, tylko instrumenty, które zagwarantują miejsca pracy lub je stworzą – zaznaczyła ministra. Zdaniem minister, konieczne są konkretne regulacje, które obejmowałyby standardy bezpieczeństwa dla pracowników, a także globalne porozumienia dotyczące AI i rynku pracy.
Czy regulacje na poziomie europejskim wystarczą?
W kontekście ochrony miejsc pracy ministra Dziemianowicz-Bąk wyraziła zadowolenie, że Unia Europejska podejmuje inicjatywy regulacyjne, które mogą pomóc chronić miejsca pracy w dobie rozwoju AI.
– Dobrze, że na poziomie europejskim takie inicjatywy są podejmowane. Powinnyśmy w swoim myśleniu (…) stawiać odważne zadania, wyzwania i tezy – powiedziała ministra, wskazując, że ochrona zawodów kreatywnych przed wpływem AI to ambitny, ale konieczny krok w ochronie tych branż.
Ochrona zawodów kreatywnych i kultury – konieczność czy populizm?
Czy regulacje dotyczące ochrony zawodów kreatywnych przed sztuczną inteligencją są rzeczywiście potrzebne?
Przeciwnicy takich rozwiązań argumentują, że technologia jest naturalnym etapem rozwoju ludzkości, a AI mogłaby wspierać twórców i ułatwiać ich pracę, a nie zagrażać jej. Jednak istnieje też uzasadniona obawa, że masowa automatyzacja procesów kreatywnych może prowadzić do redukcji miejsc pracy i obniżenia jakości twórczości. Zastąpienie ludzi przez algorytmy w sektorach wymagających kreatywności mogłoby też prowadzić do zatracenia autentyczności, którą niesie ze sobą praca człowieka.
– Taką tezą – do dyskusji oczywiście, bez przesądzania, czy jest to już wykonalne – jest objęcie pewnych zawodów, obszarów szczególną ochroną, regulacjami przed wpływem sztucznej inteligencji. Mamy tu na myśli kwestie związane np. z pracownikami kultury, czy sektora kreatywnego – dodała Dziemianowicz-Bąk.
Czy jest możliwe wypracowanie regulacji, które z jednej strony zapewnią miejsca pracy twórcom, a z drugiej pozwolą AI wspierać ludzki potencjał? Odpowiedzi na te pytania nie są proste, ale podjęcie takich kroków może pomóc w ochronie zawodów, które opierają się na ludzkiej innowacyjności i kreatywności.
Źródło: Bankier.pl (za PAP)